Pierwszy napój korpoenergetyczny w Polsce
Aby lepiej zrozumieć co i jak, zaczniemy od ważnej informacji. Otóż oprócz działań promocyjnych zajmujemy się także produkcją i handlem napojami energetycznymi typu Private Label. W dużym skrócie wygląda to tak, że przychodzi do nas klient, który potrzebuje niedużej partii energetyków np. do uświetnienia swojej imprezy firmowej lub też do przeprowadzenia badań rynku. My ten napój produkujemy i wysyłamy, czasami też wprowadzamy do obrotu. Jak widać jest to usługa dość specyficzna, a co za tym idzie dość wymagająca w kwestii pozyskiwania zamówień. W trakcie burzy mózgów ustaliliśmy, że najwięcej potencjalnych klientów znajduje się w słynnym Mordorze na Domaniewskiej w Warszawie. Postanowiliśmy więc dotrzeć tam z reklamą w bardzo prosty sposób: sprzedając napój o nazwie Mordor, dostępny tylko i wyłącznie w małych sklepikach i jadłodajniach zagubionych pośród kilkudziesięciu biurowców. To miał być produkt, z którym mogliby się identyfikować zabiegani pracownicy korporacji.

Co zrobiliśmy
Przygotowanie projektu graficznego puszki napoju
Chcieliśmy zrobić coś naprawdę oryginalnego. A ponieważ tym razem to my decydowaliśmy w 100% o finalnym kształcie projektu, więc mogliśmy sobie pozwolić praktycznie na wszystko. Postanowiliśmy wykorzystać sytuację i pobawić się nieco designem.
Budowa sieci dystrybucji w obrębie ulicy Domaniewskiej
Wyprodukowanie napoju to jedna sprawa – potem trzeba go jeszcze sprzedać. Na całe szczęście mieliśmy już spore doświadczenie w sprzedaży napojów energetycznych oraz nawiązywaniu kontaktów handlowych z dystrybutorami. Sukces sprzedażowy Mordoru był więc bardzo realny.
Energetyki w Mordorze sprzedają się doskonale - to właśnie po nie sięgają najchętniej młode wilki z korporacji potrzebujące boosta do realizacji targetów
Oczywiście my postanowiliśmy wykorzystać tę sytuację do tego, aby poinformować potencjalnych klientów o naszej ofercie napojów Private Label
Efekty
Na dzień dzisiejszy sprzedaliśmy sporo ponad 5000 puszek napojów, które trafiły w ręce przeróżnych osób pracujących w korporacjach na Domaniewskiej. Mordor piją Junior Brand Managerowie, Account Executivy, Graphic Designerzy, a nawet rasowi CEO. Dzięki temu otrzymaliśmy kilkanaście zapytań dotyczących naszych usług – not bad. Co ważne, reklama na puszkach nic nas nie kosztowała, a wręcz zarobiliśmy dodatkowo na sprzedaży naszego korpoenergetyka! Takie profity to my lubimy… ( ͡° ͜ʖ ͡°)
